Pewien młody człowiek, który zamierzał zostać kucharzem, złożył wizytę w wiejskim hotelu szczycącym się podawaniem dań przyrządzonych wyłącznie z najlepszych, otrzymywanych na miejscu produktów. Zapewniano go z powagą, że tajemnica dobrej kuchni tkwi jedynie w doborze składników najlepszej jakości. Młody człowiek nie był jednak naiwny i przeczuwał, że nie jest to cała prawda. Zasięgnął więc opinii słynnego mistrza kuchni modnej miejskiej restauracji, który podkreślił stanowczo, że tak naprawdę liczą się dobre wyposażenie i odpowiednia prezentacja dań na stole. ?Wszystko może wspaniale wyglądać i wybornie smakować”, stwierdził. Nasz przyszły kucharz czuł, że jego doradcy nieco przesadzili. Zaczęli tym bardziej upierać się przy własnych poglądach, gdy poznali opinię konkurenta. Młody człowiek, jakkolwiek nie wprowadzony jeszcze w tajniki dobrej kuchni, intuicyjnie zdawał sobie sprawę, że znaczenie mają zarówno składniki posiłku, jak i sposób ich przyrządzenia. W końcu stał się znacznie lepszym kucharzem niż jego doradcy.
W przebiegu procesów rozwoju behawioralnego i psychicznego można znaleźć pewne metaforyczne odniesienia do przyrządzania posiłków. Ważne są zarówno surowe składniki, jak i sposób ich połączenia. Liczy się również czynnik czasu. Posługując się terminologią kucharską, można stwierdzić, że surowe składniki reprezentują różnorodne oddziaływania genetyczne i środowiskowe, natomiast przyrządzanie dania porównać można z rozwojem behawioralnym i psychicznym. Nikt nie oczekuje, że w suflecie znajdzie wszystkie składniki osobno. Podobnie też nikt nie powinien szukać bezpośredniego związku między pojedynczym genem (bądź konkretnym doświadczeniem) a jakimś aspektem zachowania lub osobowości jednostki. Stwierdzenie to, które jak mamy nadzieję, stanie się oczywiste, jest najistotniejsze z punktu widzenia tej książki.
?Człowiek rodzi się po to, by żyć, a nie po to, by się do życia przygotowywać”, pisał Borys Pasternak w Doktorze Żywago. Zachowanie na konkretnym etapie życia może być częścią ?kucharskiego” procesu rozwoju, ale jednocześnie służyć zaspokojeniu bieżącej potrzeby. Wiele cech młodego, rozwijającego się organizmu to skutki adaptacji do środowiska, w którym aktualnie egzystuje. Aby stać się dorosłym, młode zwierzę bądź dziecko musi oczywiście przetrwać tu i teraz. Jednakże rozwój organizmu ma również na celu przygotowanie go do przyszłości, ustalenie menu na następne etapy życia. Ten przyszłościowy aspekt rozwoju poruszyła w swojej autobiografii Simone de Beauvoir:
Przez całe dzieciństwo i lata młodości moje życie miało wyraźny sens: celem i motywem było osiągnięcie dorosłości. W wieku dwudziestu lat życie nie oznacza przygotowywania się do czterdziestki. Tymczasem według mnie i mojej rodziny, moim obowiązkiem jako dziecka i nastolatki było stawanie się kobietą, jaką miałam być jutro.
Bez wątpienia wiele ważnych aspektów rozwoju behawioralnego i psychicznego odnosi się bardziej do przyszłości jednostki niż jej aktualnych potrzeb. Niektóre formy adaptacji – takie jak zabawa – wspomagają proces nabywania przydatnych w przyszłości umiejętności oraz wiedzy na temat środowiska społecznego i fizycznego. Przygotowanie do przyszłości polega też na wykorzystywaniu przewidywań co do środowiska, w którym jednostka będzie żyła. Umiejętność przewidywania staje się szczególnie ważna w sytuacji, gdy środowisko fizyczne i społeczne ulega radykalnym zmianom, zmuszając jednostkę do stosowania innych rozwiązań w zależności od konkretnych, pojawiających się przed nią problemów. Zamieszkiwane przez człowieka miejsca mogą się od siebie bardzo różnić: podczas gdy jedne są dla niego wyzwaniem społecznym, inne mogą rzucać wyzwania fizyczne. W trakcie wczesnego rozwoju jednostka zostaje do pewnego stopnia przygotowana do wkroczenia w konkretny świat dorosłych.
Nieuchronnie większość tego, co opiszemy w tej książce, odzwierciedla wspólne doświadczenie. Od czasu do czasu sięgniemy do twórczości pisarzy i poetów, którzy wyrazili siebie znacznie lepiej i wyraziściej, zapadając przy tym w pamięć czytelników doskonalej, niż kiedykolwiek nam by się to udało. Ufamy, że przeplatanie się nauki i literatury będzie się wydawało czytelnikowi równie naturalne jak nam. Mając do czynienia raczej z materią niż z metodą, wierzymy, że mur, który oddziela nauki ścisłe od humanistycznych, okaże się sztuczny i niepotrzebny – zwłaszcza w kuchni ludzkiego rozwoju.